paź 14 2014

Jestem pierdolonym amuletem szczęścia.


Komentarze: 0

Polska - Niemcy 2:0, wiedzą wszyscy, media trąbią i dla nikogo to nie jest raczej tajemnicą. O czym media jednak nie mówia to to, że ja ten mecz oglądałem w niemczech. W samym cholernym centrum Monachium. I darłem morde przy każdym golu. Samotny bohater za pijanymi liniami wroga. No może nie taki samotny, bo byłem z wujasem. Zdoiliśmy dwie butelki Jacka Danielsa i napierdoleni jak szpaki usneliśmy gdzie kto padł. Czuję się ojcem tego sukcesu, nie dziękujcie.

 

Wróciłem wczoraj w nocy, szybkie golonko i prasowanie najlepszej koszuli by rano wyglądać jak milion dolców. Na codzień się tak nie noszę bo mi się zwyczajnie nie chce ale przyznam się sam przed sobą a nie jestem próżnym narcyzem, że kurewsko dobrze wygladam w marynarce i koszuli, może bym sobie znalazł babę która prasowałaby mi koszule i nosiłbym się tak na codzień? Ale to by znowu oznaczało że trzeba by z nią zamieszkać i ja znosić. To chyba za dużo jak na prasowanie koszul. Ten plan musze odłożyc na później. No i coś mi się wydaje że taniej by było za to płacić. Anyway, tak cholernie dobrze wyglądający poszedłem na rozmowę o pracę w gigantycznej korporacji "Partner & Partner" w samym centrum Warszawy w nowym biurowcu. "Partner & Partner" ma to do siebie ze cholernie dobrze płaci, więcej niż zarabiam ja, co naprawdę nie jest łatwe bo zarabiam dużo. Gość z którym rozmawiałem był dobry, znał się na rzeczy i sprawił że się spociłem. Co nie jest proste. Dlatego tym bardziej go podziwiam.

 

Po wszystkim w okolicach 10 rano kieruje się do pracy, na luziku, pale peta w samochodzie, muzyka dudni, luz blues po urlopie. I chuj. Na dzień dobry dochodzą mnie ploty że koncem miesiąca mnie wypierdolą na zbity pysk. Podobno jestem lesser-cwancykator. Też mi kurwa nowość. No ale cóż bohater musi brać na klatę takie przeciwności losu i czymże jest to do wygranej polaków z germańskim oprawcą. Gra zdecydowanie warta świeczki. Równowaga szczęścia musi być wkońcu, to udowodnione.

 

Gdy wpierdalałem sobie sushi na śniadanie, dowiedziałem się znowu czegoś nowego. Po pierwsze, sushi chyba było stare. Po drugie, ktoś mi dyma byłą dziewczynę. Normalnie spływało to po mnie jak po kaczce, bo co mnie to, szczególnie że ja sam od tamtego czasu bzyknąłem już parę dziewuch. Więc czemu do cholery mnie to gryzie? Przecież to zupełnie nie w moim stylu. Skąd to dziwne parszywe uczucie które mnie teraz męczy? Co się ze mną dzieje do kurwy nędzy czyżbym na starość robił się miękki? Faaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak. Ostatnia rzecz której teraz potrzebuję to przejmować sie poczynaniami byłych dup.

 

W tego typu sytuacjach awaryjnych trzeba reagować szybko i zdecydowanie. Dlatego zabieram jedną sikse na weekend nad morze, będę się alkoholizował i ją młócił. Powinno pomóc.

badmf   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz