Londyn
Komentarze: 0
W życiu troche podróżowałem, byłem tu i tam, bliżej, dalej ale tylko w europie. Lubie podróżować, latanie samolotami, lotniska, książka, muzyczka w uszach i mógłbym tak całe życie. Tu sniadanko, tam kawka i ta ekscytacja która towarzyszy mi przy każdej podróży. Uwielbiam to i nie wymieniłbym tego na nic innego. W europie jest jednak pare miejsc które chce odwiedzić a jakoś mi nie po drodze i na tej liscie był właśnie tytułowy Londyn. Celowo piszę był bo właśnie wróciłem z Londynu. Ciekawe jest to, że bilet do Londynu kosztuje tyle co średniej jakości flacha wódki, jest bardzo tani. Sam lot trwa około dwóch godzin zatem nie jest też specjalnie daleko. Jednak z wielu różnych powodów nigdy nie udało mi się tam dotrzeć.
W wczoraj polecieliśmy do Londynu służbowo, na spotkanie biznesowe z naszym dostawcą. W duchu jestem dużym fanem UK więc miałem też duże oczekiwania co do Londynu a ten niestety nieco zawiódł. Sam Londyn nic specjalnego, wygląd ulic jak w Sosnowcu... 20 lat temu. Obdrapane ściany, brudne mury, wąskie uliczki, żaden szał, zwykłe miasto do tego nieco zaniedbane. Dopiero centrum Londynu zrobiło na mnie pozytywne wrażenie, centrum jest fajne, bardzo fajne, dużo się dzieje, chinatown wygląda ciekawie, mniejsze uliczki również mają swój klimat. Niestety jest ich niewiele więc nie można się podniecać na okrągło. Komunikacja miejska (mam tu na myśli metro) działa fantastycznie, bardzo łatwo można się zgubić. jest zyliard lini metra i za cholere nie wiem jak ludzie z niego korzystają. Pomimo tego, że jest metro wszędzie wydaje się daleko. Dziwne uczucie jechać metrem i jechać i jechać.... Fakt ten jest jeszcze dziwniejszy że, na metro nigdy nie czekałem dłużej niż 3 minuty.
Za to jazda samochodem po Londynie byłaby nie byle wyzwaniem i nie chodzi tu zupełnie o lewostronny ruch który dodatkowo utrudniałby zadanie, chodzi o korki które w Londynie są gigantyczne... Londyn w gruncie rzeczy stoi i to o każdej porze dnia i nocy w przypadku centrum, włóczyliśmy się po knajpach były późne godziny wieczorne i korki nie były niczym rzadkim, do tego jest pierdyliard autobusów które jeżdża na styk a ludzie łażą na czerwonym świetle jak gdyby nigdy nic, nie widziałem ani jednego gliniarza który miałby z tym problem a tych znowu widziałem od groma.
W skrócie, Londyn jest dziwnym miastem w którym nie chciałbym mieszkać. Za dużo tego wszystkiego.
Dodaj komentarz