Od zawsze piłem, to moje życie zalewam...
Komentarze: 1
W piątek po pracy byłem tak zjebany że nie było mowy o tym bym ruszył dupe z domu i atakował miasto. Miałem dość. Byłem wyprany psychiczne a mój mózg parował. Skoczyłem tylko w celu oczyszczenia na siłownie i wróciłem do domu. Wysiłek fizyczny pomaga i poprawia nastrój. Kupiłem sobie pety bo miałem ochotę, otworzyłem butelke whisky i zacząłem się zastanawiać.
Co kurwa dalej?
Ale tak szczerze, do czego to wszystko zmierza, gdzie jest koniec? Mam 25 lat, szczęśliwe życie, w miare bezpieczną i stabilną pracę i co? Rozglądając się na około moi znajomi mają żony/mężów i dzieci. Wyglądałoby na to że wszystko zmierza w tym kierunku, żeby założyc rodzinę i zapewnić przetrwanie nazwiska. Taka stabilizacja wymaga wielu wyrzeczeń i zmian nawyków no ale wkońcu jestem dorosłym facetem poradzę sobie. Siedziałem i dumałem, popijajac łychą i przegryzając petem. Po którejś tam szklance pomysł znalezienia sobie dziewuchy na stałe i zmajstrowanie bachora wydawał się nawet niezły. W gruncie rzeczy żyje już na wysokim poziomie, nie musze uganiać się za forsą, czy poświecać życia prywatnego dla kariery. Może już dość tego hulaszczego trybu życia?
Wszystko chuj strzelił bo kolega w sobote mial urodziny zalaliśmy się wódą i wylądowaliśmy w nowym klubie GO GO. Całkiem fajny i wóda tania. Jak mawia klasyk, mamusie oszukasz, tatusia oszukasz ale życia nie oszukasz. Widocznie już taki jestem, byłem i będę, nie ma co oszukiwać przeznaczenia. Dzisiejszy dzień był z natury tych cięższych ale spokojny kubełek KFC i browar z rana szybko naprawił trudy sobotniej nocy.
Jednak chciałem wrócić do początku. Bo teraz leżąc w wyrze zastanawiałem się dlaczego nie? Kurwa przecież ja nie mam problemu z kobietami, baaa co więcej kobiety mnie uwielbiają, więc dlaczego nie? dlaczego nie potrafię wysiedzieć przy jednej dziewczynie dłuższy czas??
Zastanawiałem się i chyba już wiem. Po pierwsze, seks z jedna kobietą w dłuższym czasie traci na atrakcyjności, po drugie znam wielu ludzi nieszczęśliwych po związkach, samotnie wychowujące dzieci młode szprychy, które kiedyś z chęcia bym gdzieś zaprosił no a teraz to nie ma mowy. Bo dziecko, bo nie ma się nim kto zająć, no i rozstępy na tylku, brzuchu i cyckach. Tyle im właśnie zostało po złych życiowych decyzjach. I tu chyba jest pies pogrzebany. Ja nie lubie podejmować złych decyzji. Taką mam naturę, o ile sam te decyzje zazwyczaj podejmuje dobrze, tak wiązanie sie z drugim człowiekiem nie jest decyzją którą się podejmuję samodzielnie. A ja z natury jestem cynikiem i ludziom nie ufam. Za grosz.
niezły wpis pozdrawiam
Dodaj komentarz