Pare słów o mnie
Komentarze: 0
Sytuację opisane na tym blogu wydarzyły sie naprawdę, jednak z uwagi na chęć zachowania anonimowości będę zmieniał nieistotne dla sytuacji szczegóły. Pozwoli to mam nadzieje pozostać nieznanym internetowym gościem na czym mi bardzo zależy.
Mam 25 lat, urodziłem sie zatem w 1989 roku, lizałem napisy PRLu pomimo ze nie mam prawa go pamiętać. Pamietam za to stare pieniądze. Papierowe 5zł otwierało przed człowiekiem wielki świat osiedlowego sklepu. Z którego kiedys ukradłem mambe i soczek za co dostałem sowity wpierdol. To był słuszny sposób wychowywania dzieci, do dzisiaj nic nie ukradłem, solidna lekcja. Dzisiaj jestem zdrowym facetem w kwiecie wieku który powinien wlaśnie byc w trakcie płodzenia dzieci, bądź już po, a już na pewno planować tą czynność. Nie zrozumcie mnie źle. Lubię seks, nawet bardzo, ale dzieci to nie chce mieć wcale. Nigdy. Chyba wolałbym mieć raka ręki. Myślałem nawet o wazektomii i gdyby to było odwracalne zdecydowałbym sie, jednak życie samo w sobie uczy nas wszystkich by "nigdy nie mówić nigdy" a zarazem życie to sztuka decyzji, grunt to podejmować te dobre. Bo co jak mi za 10 lat odpierdoli i zachce mieć przeżerającego moje pieniądze krasnala i narośl na portfelu zwaną żoną? To tak jak z "nigdy wiecej nie pije wódki" o poranku, średnio jestem w stanie wytrzymać do 18:00 szczególnie w sobotę.
Skończyłem studia, zatem moge pochwalić się tytułem "magistra" który gówno mi dał, biorąc pod uwage 6 letnie doświadczenie w branży nikt nawet na niego nie spojrzy przy rozmowie o prace. A nie, sorry, mam 6 dni urlopu wiecej. 5 kurwa zmarnowanych lat dla 6 dni urlopu wiecej rocznie. Pierdolony dramat. Mój fart polega na tym ze te pięć lat studiowania wiekszość rzeczy ogarnęły za mnie dziewczęta z roku. Za co do końca życia będę im wdzięczny.
Dobrze zarabiam, mam pare średnich krajowych miesiecznie, firme, samochód w leasingu, duże mieszkanie na własność, paredziesiąt zachomikowanych tysięcy na koncie w razie gdyby. Nie chwalę się, nie taki mój cel, po prostu żyje jak pączek w maśle.
Jednak pomimo tego że wszystkie gwiazdy na niebie, tarot, szklana kula i inne tego duperele mi sprzyjają nie założyłem rodziny, nie potrafie się związać z kobietą na stałe i nie szukam miłość. I do tego wszystkiego, jestem cholernie z tym szczęśliwy.
Dodaj komentarz