Wytrzezwiałem wczoraj
Komentarze: 4
Od sylwestra do sobotniego poranku piłem. Zawsze lubiłem wódke, nie w smaku oczywiście bo jest paskudna, ale zabawa po niej jest przednia. A i organizm mam taki co pozwala na paro-dniowe kolędy. Zazwyczaj rano owszem budze się jeszcze nawalony ale nie jest umierający, organizm wolno pozbywa się trucizny ale nie leże jak zabity w łóżku przez pół dnia nie dając oznak życia. Oprócz wczoraj...
Ładowaliśmy u mnie na chacie do 7 rano, ekipa sie rozjechała a ja poszedłem spać. Koło 13 wyspany otworzyłem oko i myślalem a przynajmniej miałem na ten moment taka nadzieję że zdechne. Byłem sztywny do 20 o jedzeniu nie było mowy, kostka czekolady spowodowała wywrót żołądka do kibla, co w moim przypadku zdarza się niezwykle rzadko. No trup. Nie pamietam kiedy byłem w takim stanie, nie za bardzo rozumiem tez dlaczego. Z piątku na sobote nie były to jakieś rekordowe ilości, więc stawiam na lewą wódę. Paskudny dzień. Tak mi się wtedy wydawało.
O 22, wpadła do mnie koleżanka jeszcze za czasów liceum z aspiryną, kiedyś strasznie na nią leciałem i pomimo że dziewucha prowadziła się lóźno nigdy mi nie dała. Przyznała się wczoraj że dla zasady. Żeby mi pokazać że nie mogę mieć każdej. Właściwie umawiała się ze mną na piwko, kawkę, papieroska, ale nic więcej. I na nic więcej też nie mogłem liczyć, wiec po krótkim staraniu dałem sobie spokój. Za dużo zachodu a efektów zero. Trudno czasem tak bywa nie zawsze mozna być zwycięzcą. O sprawie i o niej zapomniałem na dłuższy czas i przestałem sie przejmować. Wczoraj jednak wypila półtorej butelki wina i spędziła ze mną noc. Było fajnie. Rano też. Ma dziewczyna świetne ciało, takie jak lubię najbardziej. Ale ma też okropny charakter. Okropny. W sumie nie ma przecież powodu żeby mi to przeszkadzało, wkońcu to tylko przygodny seks i ona o tym wie bo mnie doskonale zna... Mam nadzieję.
Bo odniosłem dziwne wrażenie że dziewczyna szuka kogoś do kogo mogłaby się przywiązać. I sama myśl o tym że miałbym spędzić z tą humorzasta, marudna ale jakże zgrabną dziewczyna resztę życia, przyprawia mnie o ciarki na plecach...
niezły artykuł pozdrawiam
niezły artykuł pozdrawiam
interesujący wpis. Pozdrawiam
super wpis. Pozdrawiam
Dodaj komentarz