Archiwum 07 grudnia 2014


gru 07 2014 Odmówiłem seksu
Komentarze (0)

Ale to nie tak, że trafiłem na napaloną nieznajomą ładną dziewczyne i odmówiłem, o nie. Nigdy bym tego nie zrobił. A na tym blogu wkońcu piszę prawdę. Ale od początku...

 

Weekend z dziewczyną, piątek przy świecach, winie i sushi, oraz kapitanie ameryka lecącym w TV, tutaj ciekawa uwaga, kobiety nie oglądają takich filmów, nawet jak mówią że lubią, pół filmu nawijała, pytala o szczególy filmu lub grzebała w telefonie... ech... po wszystkim oczywiscie dwukrotny seksik i spać.  Sobota standardowa, śniadanie, łażenie po galerii handlowej w której było miliard osób w poszukiwaniu prezentów na mikołajki, po czym kolacja w dobrej knajpie, w której trafiliśmy na pare starych okropnych ąę ludzi narzekających na żarcie. Knajpa ta slynie z naprawde dobrego jedzenia w sensownych cenach, co sprawia że kolejka aż zawijała na chodniku przed knajpą. To chyba mówi samo przez siebie. No ale oczywiście ĄĘ mieli z tym problem. Dziadzio wyglądał jak stary ubek "uprzejmię donoszę" taki zwykly parszywy ryj, babcia była naciągnieta jak gacie o rozmiarze L na Grycance. Do tego obrzydliwie opalona i wytapetowana. W głowie pańśtwa ĄĘ było wielkie snobistyczne gówno. Akurat słyszałem co zamawiali, już pominę fakt że przy zamówieniu marudzili jak skurwysyn i zadawali sto tysięcy debilnych pytań. Dziadzio zamówił gulasz, który jest rewelacyjny, gęsty, dużo mięcha i świetny smak. Jadłem więc wiem, a jeśli chodzi o jedzenie to jestem diabelnie wybredny. Zupa przyszła a ten jebany UBek narzeka że sama woda i smak kiepski, zaczął oczywiście kręcić awanture. Takiego buractwa nieznosze. Bardzo. Ale idzmy dalej, po opuszczeniu knajpy z której wyszedłem okrąglutki jak bałwanek buli, udaliśmy się na spoczynek na kanapie przed filmem Avengers. Podczas którego najpierw gadała, potem rozpakowywała prezenty a potem zaczeła się do mnie dobierać. Nie żebym na to narzekał ale po prostu nie miałem ochoty, pomimo tego że penis jak to bywa w przypadku istot rządzących się własnymi prawami stał na sztorc, nie chciało mi się wykonywać ruchów niegodnych intelektualisty i tyle. Odmowa i brak ochoty zapoczątkowało focha który trwał do dzisiejszego poranka.

 

Ja się zatem pytam, jak to jest że kobieta ochoty może nie mieć, bo ból głowy, bo nie w nastroju, bo jest środa i nie i już. Nie generuje to żadnych fochów czy innych konsekwencji. A facet ma byc chodzącym rozpylaczem zdolnym do kopulacji 24h/7 z kutasem stojącym jak choinka przez cały dzień i gotowym by dogadzać kobiecie kiedy tylko jej się żywnie podoba. I niech nie próbuje odmówić bo nastąpi odwrócenie dupą i zdawkowe odpowiedzi pół słowkami.

 

No kurwa mać? Co to ma do cholery być? My też możemy nie chcieć. Jak się nie jest już napalonym malolatem, którym kierują tylko hormony, też mamy do tego pełne prawo. Szczególnie jeśli mowa o stałej partnerce. Bzykanie się z tą samą kobietą przez dłuższy nie ekscytuje przynajmniej mnie tak jak za pierwszym razem. Zatem i pociąg do niej spada, bardzo spada.

 

Co innego jakby była nową dziewczyną poznaną dosłownie chwilę temu. Wtedy ta tajemnica kryjąca się za bluzką jest tak ekscytująca że po prostu nie można się oprzeć...

badmf