Najnowsze wpisy, strona 6


gru 09 2014 Jestem perfekcjonistą
Komentarze (0)

Na codzień, zawsze, przez całe życie, byłem i jestem perfekcjonistą. Nie uznaję półśrodków i daje to o sobie znać w najmniej odpowiednich momentach mojego życia. Przez całe życie byłem też leserem jeśli chodzi o szkołe. Nigdy nie przykładałem wagi do tego czego mnie uczyli, zresztą miałem rację bo patrząc na to z perspektywy czasu to był stek bzdur. Więc jak większość moich znajomych byli utrzymywani przez starych i studiowali dziennie, ja pracowałem i studiowałem zaocznie. Dzieki czemu w wieku 23 lat wyciągnałem z kieszeni 50 tysiecy złotych i kupiłem sobie BMW na urodziny. Już wtedy zarabiałem dużo powyżej średniej krajowej. Na tym polega właśnie mój perfekcjonizm. Ujawnia się tylko w ważnych sferach mojego życia a nie zawsze. Wygodny perfekcjonizm, cholernie efektywny. Dzisiaj będąc już po studiach gdy moi znajomi zarabiaja po dwa-dwa i pół tysiąca ja za tyle nie wstałbym z łóżka. Jakby nie patrzeć jestem przed nimi wszystkimi 5 lat. Co ich bardzo szczypie w dupe i na siłe starają się mi wmówić że to oni podjęli prawidłową decyzję. Chociaż dalej utrzymują ich rodzice. Śmieszne i zarazem tragiczne.

 

Moj perfekcjonizm objawia się jeszcze w jednej ważnej dla każdego człowieka aspekcie. Drugiej połowy. Jestem w związku, chyba tak to mogę jeszcze nazwać, ze wspaniałą dziewczyna. Miła, zabawna, inteligentna, ładna, jakby nie patrzeć materiał na żone. Mowie całkiem poważnie. I pomimo że jestem tego świadomy i wiem że mam całkowitą racje to jednak nie ta jedyna. Wiem doskonale że miałbym wygodne życie z nią, nie musiałbym się jej wstydzić i jest we mnie zakochana, zrobi dla mnie wszystko. To dzisiaj uświadomiłem sobie że nic z tego nie będzie. Po prostu, brakuje jej tego czegoś czego ja w kobietach szukam. Najgorsze w tym wszystkim jest to że nie wiem co to. Zatem jak znaleźć coś skoro nie wiem czego szukam?

 

Miałem w swoim życiu wiele kobiet, wiekszość z nich gdybym im się oświadczył zgodziłaby się bez zastanowienia. Tylko że ja do końca życia bym się męczył a to nie na tym polega. I wiem że to jest coś czego bardzo nie chce i nigdy nie zrobie. Wole być samotnikiem. Były też w moim życiu kobiety które buźką wyrwały mi serce i nigdy nie były moje. Dziewczyn sztuk trzy, to również ich zasługa że dziś jestem tym kim jestem. Bez nich pewnie wszystko wyglądało by inaczej.

 

Niestety albo stety dzisiaj spotkałem dziewczynę która zdecydowanie ma to coś. Przynajmniej na ten moment tak mi się wydaje. I jest prześliczna. Nie jest ładna, nie jest też sztucznie upiększona, właściwie nie nakłada nawet makijażu, przynajmniej na siłowni. Dziewczyna jest urodziwie słodka i wiem że gdybym zaczął z nią rozmawiąć to robiłbym to z wzrokiem osła ze shreka i małpim rozumem. Straciłbym głowe w sekunde. No chyba że z jej ust wydobyła by się werbalna ameba intelektualna. Wtedy zdecydowanie nie. I w tym jest sedno mojego perfekcjonizmu. Nie potrafie być związku z dziewczyną która naprawdę jest wspaniała tylko dlatego że nie jest idealna.

 

I problemy z tym rozumowaniem są dwa. Po pierwsze nikt nie jest idealny, po drugie dziewczyna z siłowni wydaję mi się że ma faceta, chociaż równie dobrze może być to brat bądź trener. A ja pomimo tego drania który we mnie mieszka przestrzegam starych zasad o których niewielu pamięta. Jedna z nich mówi o tym że zajętych dziewczyn się nie podrywa. Zanim pomyślicie że to wspaniałomyślne wytłumaczę to w ten sposób: gdybym znalazl mój ideał kobiety a ktoś próbowałby mi ją ukraść, urwałbym mu głowe przy samej dupie. Zatem nie robie czegoś co dla mnie byłoby skurwysyństwem. Nie jestem hipokrytą tylko zimnym draniem.

 

Za tym wszystkim kryje się też dość poważna obawa. Nauczony doświadczeniami wiem, że ta dziewucha dla której straciłbym głowe, prawdopodobnie zabawiłaby się moim kosztem, dała mi do wiwatu i nigdy nie była moja, co by mi wyszło bokiem i kurewsko żałowałbym że ją w ogóle poznałem. Musiałbym leczyc duszę dużą ilością wódki co nie wyszłoby mi na dobre. Trzy razy tak było. I tym razem zapewne też.

 

Dlatego dzisiejszy dzień jak naprawdę mało kiedy zakończyłem kurewskim dołem. Pomimo siłowni która poprawia mi nastrój i pół godzinnego leżenia w jacuzzi w którym rozmokłem jak żaba.

 

Ps. Zawsze wydawało mi się że moim ideałem kobiety jest brunetka. Po raz czwarty się to nie zgadza.

badmf   
gru 07 2014 Odmówiłem seksu
Komentarze (0)

Ale to nie tak, że trafiłem na napaloną nieznajomą ładną dziewczyne i odmówiłem, o nie. Nigdy bym tego nie zrobił. A na tym blogu wkońcu piszę prawdę. Ale od początku...

 

Weekend z dziewczyną, piątek przy świecach, winie i sushi, oraz kapitanie ameryka lecącym w TV, tutaj ciekawa uwaga, kobiety nie oglądają takich filmów, nawet jak mówią że lubią, pół filmu nawijała, pytala o szczególy filmu lub grzebała w telefonie... ech... po wszystkim oczywiscie dwukrotny seksik i spać.  Sobota standardowa, śniadanie, łażenie po galerii handlowej w której było miliard osób w poszukiwaniu prezentów na mikołajki, po czym kolacja w dobrej knajpie, w której trafiliśmy na pare starych okropnych ąę ludzi narzekających na żarcie. Knajpa ta slynie z naprawde dobrego jedzenia w sensownych cenach, co sprawia że kolejka aż zawijała na chodniku przed knajpą. To chyba mówi samo przez siebie. No ale oczywiście ĄĘ mieli z tym problem. Dziadzio wyglądał jak stary ubek "uprzejmię donoszę" taki zwykly parszywy ryj, babcia była naciągnieta jak gacie o rozmiarze L na Grycance. Do tego obrzydliwie opalona i wytapetowana. W głowie pańśtwa ĄĘ było wielkie snobistyczne gówno. Akurat słyszałem co zamawiali, już pominę fakt że przy zamówieniu marudzili jak skurwysyn i zadawali sto tysięcy debilnych pytań. Dziadzio zamówił gulasz, który jest rewelacyjny, gęsty, dużo mięcha i świetny smak. Jadłem więc wiem, a jeśli chodzi o jedzenie to jestem diabelnie wybredny. Zupa przyszła a ten jebany UBek narzeka że sama woda i smak kiepski, zaczął oczywiście kręcić awanture. Takiego buractwa nieznosze. Bardzo. Ale idzmy dalej, po opuszczeniu knajpy z której wyszedłem okrąglutki jak bałwanek buli, udaliśmy się na spoczynek na kanapie przed filmem Avengers. Podczas którego najpierw gadała, potem rozpakowywała prezenty a potem zaczeła się do mnie dobierać. Nie żebym na to narzekał ale po prostu nie miałem ochoty, pomimo tego że penis jak to bywa w przypadku istot rządzących się własnymi prawami stał na sztorc, nie chciało mi się wykonywać ruchów niegodnych intelektualisty i tyle. Odmowa i brak ochoty zapoczątkowało focha który trwał do dzisiejszego poranka.

 

Ja się zatem pytam, jak to jest że kobieta ochoty może nie mieć, bo ból głowy, bo nie w nastroju, bo jest środa i nie i już. Nie generuje to żadnych fochów czy innych konsekwencji. A facet ma byc chodzącym rozpylaczem zdolnym do kopulacji 24h/7 z kutasem stojącym jak choinka przez cały dzień i gotowym by dogadzać kobiecie kiedy tylko jej się żywnie podoba. I niech nie próbuje odmówić bo nastąpi odwrócenie dupą i zdawkowe odpowiedzi pół słowkami.

 

No kurwa mać? Co to ma do cholery być? My też możemy nie chcieć. Jak się nie jest już napalonym malolatem, którym kierują tylko hormony, też mamy do tego pełne prawo. Szczególnie jeśli mowa o stałej partnerce. Bzykanie się z tą samą kobietą przez dłuższy nie ekscytuje przynajmniej mnie tak jak za pierwszym razem. Zatem i pociąg do niej spada, bardzo spada.

 

Co innego jakby była nową dziewczyną poznaną dosłownie chwilę temu. Wtedy ta tajemnica kryjąca się za bluzką jest tak ekscytująca że po prostu nie można się oprzeć...

badmf   
gru 02 2014 Czasami serce mięknie.
Komentarze (2)

To będzie dość łzawa historia co w moim przypadku jest bardzo rzadkie. Jednak przysięgam że wydarzyła się naprawdę, chwilę temu.



Skóra mnie swędzi jakoś tak z dupy, nie żebym miał wysypke, po prostu mnie swędzi. Wkurwiające to niesamowicie bo nawet jak sie podrapie to nic nie daje. Dużo nie myśląc podniosłem telefon i zadzwoniłem do mamy, bo mama wie wszystko i to nie jest tani slogan. Mama powiedziała żryj wapno synu to przejdzie. Biorąc pod uwagę że ona naprawdę zawsze ma rację, ruszyłem w kierunku apteki w celu zakupienia wapna. Stoje ja w kolejce która jest dość normalna o tej porze roku ze względu na dużą ilość przeziębień i spokojnie czekam. Nie spieszy się a i wkurwiać się nie mam siły bo miałem kiepski dzień w pracy. Za mną weszła staruszka w sędziwym wieku dzierżąc w garści kiść recept. I o tej staruszce będzie ten wpis.

 

Apteka duża okienek otwartych chyba z 6 więc kolejka naprawdę szybko malała, gdy przyszła ma kolej z miną biednego clowna co ratunku szuka podszedłem i poprosiłem o wapno bo mnie swędzi, na co Pani Aptekarka ze zrozumieniem podała mi wapno w rozpuszczalnych tabletkach które jak podejrzewałem smakuje jak woda z cementem, aktualnie je pije i stwierdzam że miałem racje. Cena tegoż paskudztwa 2,99 więc wziąłem dwa. W tym samym czasie w kasie obok odgrywa się scena która nawet me granitowe oblodzone serce rusza. Wspomniana wcześniej staruszka przy wykupowanie leków na które miała receptę zorientowała się że jej po prostu nie starczy i ze smutnym głosem poinformowała Panią niezwykle miłą aptekarke że nie ma tyle pieniąchów. Strasznie mi się żal kobieciny zrobiło i jak porządny obywatel po prostu dorzuciłem miłej Staruszce tą brakująca kwote. Popłakała sie kobiecina jednocześnie nie mogąc się nadziękować. Sam sie prawie przez to wszystko poryczałem. W nagrodę Pani Staruszka wygrzebała z torebki cukierka którego przyjąłem by nie robić jej przykrości. Jak zwykle w kulturalnym tonie podziękowałem i pożegnałem się wychodząc z apteki, przy wzroku zdziwienia ze strony kolejkowiczów a szacunku ze strony aptekarki obsługującej tą Panią (swoja drogą Pani Aptekarka była na moje oko swieżo po studiach oraz bardzo ładna tylko że z obrączką na palcu)

 

I to jest tak właśnie kurewsko smutne. Człowiek żyjący w czasach wojny jak i w czasach komunistycznej okupacji, gdy nie było nic, nigdy tego życia nie zaznał, dalej musi przeżywać koszmar na stare lata tylko że już w wolnej Polsce. I nikt z tym nic nie robi. Pierdolony kraj. Sam do niedawna miałem jeszcze w składzie wszystkie babcie i dziadków oraz dwie prababcie i pradziadka. Niestety została mi już tylko prababcia, stąd też rozumiem sytuacje tej kobieciny. Bo wiem w jakiej sytuacji był mój pradziadek i moja prababcia z marną rentą.

 

Tak w gruncie rzeczy nie jest ze mnie taki sukinsyn jakby się mogło wydawać.

badmf   
lis 30 2014 Zakupów mi się zachciało.
Komentarze (1)

Od czasu do czasu zmuszony jestem do tego żeby pojawić się w dużej Warszawskiej galerii handlowej o nazwie fikcyjnej krainy szczęscia, po prostu mam blisko i da się tam w miare normalnie zaparkować, nawet w niedziele. Nie jest to najprostsze bo w niedziele całe polactwo gna tam by zrobić najprzeróżniejsze zakupy ale jednak się da.

 

Dzisiaj jak zresztą chyba co tydzień parking wypchany po brzegi a samo centrum również pęka w szwach. Nienawidzę tego. Szczerze tego nienawidzę. W samym budynku przekrój społeczeństwa. Ruskie, ciapate, żółte, matki z dziećmi, ojcowie z dziećmi, same dzieci, ale najwięcej siedzących facetów przed sklepami czekających na swoje kobiety (semper fi chlopaki). Z racji że miałem zamówienie na nową płyte Melci Koteluk (która jest fenomenalna) ruszyłem z życiem w kierunku empiku oczywiście stając w kolejce trafiłem przed sobą jakąś marudzącą babe z mężem która wykłócała się o 5 złotową różnicę w cenie. Którą sobie wymyśliła bo kasjer latał po sklepie i tej niższej ceny szukał, ale bez sukcesów. No i chuj, no i cześć, moja kolejka stoi. Wyjścia są trzy, jedno zajebać babe na kotleta, dwa stać w tej kolejce cierpliwie, trzy rzucić tą płytą i wyjść ze sklepu. Pierwsze w gre nie wchodzi bo mam zgrabny tyłek i w więzieniu musiałbym się pilnować. drugie wymaga ode mnie pokładów cierpliwości których nie mam a trzecie spowodowałoby przytransportowanie mojego zgrabnego tyłka tutaj ponownie. Dobra stoje. Nie, nie wytrzymam, zmieniam kolejke. Ufffff... Jedno z głowy.

 

Włóczę się po tym bajzlu w poszukiwaniu sklepu o nazwie desigual którego wcześniej na oczy nie widziałem, mijam dziesiątki ludzi spacerujących po tej cholernej galerii handlowej, którzy nie zachowują prawostronnego ruchu a predkość ich marszu jest na poziomie leżącej swini, mijami biegające w okół dzieciaki i uważnie się rozglądam w poszukiwaniu miejsca mojej męki. I oto i on, ukazał mnie się przed oczami, babski sklep tylko z babskimi artykułami pełny bab. Lepiej być kurwa nie mogło. Fak. A wszystko dlatego że dziewczyna ma wymarzyła sobie torebunie właśnie z tego sklepu. O dziwo poszło naprawdę sprawnie, pewnie dlatego że baby zamiast kupować przymierzają i pierdolą kocopoły a ja po prostu zgarnąłem to po co przyszedłem. Pomijając fakt rozmowy dwóch 40sto latek na temat "meskiego" kształtu tyłka jednej z córek to naprawdę było miło.

 

Ufff... to koniec, spierdalam stąd czymprędzej. Sobie nawet nic nie kupiłem i nie zamierzam. Przyjade jakoś w  tygodniu gdy tego bydła już nie będzie. No tak ale to by było zbyt proste. Bo o ile wjechać na parking wjedziesz, tak do wyjazdu korek. I ludzie zapierdalajacy Ci przed maska ze swoimi wózkami. Jebana zdezorganizowana dziura pełna idiotów.

 

Jak ja nienawidze robić zakupów...

badmf   
lis 26 2014 Seks
Komentarze (1)

Jestem dobry w łóżku. Nie nie chwalę się, stwierdzam po prostu fakt. Wiele kobiet z którymi uprawiałem seks miało orgazm, co jest zajebiście satysfakcjonujące dla faceta. Serio. Chyba że gość traktuje Cię jak pojemnik na spermę. Wtedy o orgaźmie możesz tylko pomarzyć. Miałem i tak. Egoizm jest jednak głęboko zaszyty w naszych genach.

 

Są jednak kobiety na tym świecie których za nic do orgazmu nie doprowadzisz, po prostu sie nie da. Cholera wie z czym to jest związane ale pomimo szczerych chęci, nie da rady. Najgorszym wtedy jest gdy kobieta orgazm udaje, serio, to czuć i widać.

 

Miałem raz dziewuchę na dłużej która przeżywała takie orgazmy że za pierwszym razem zdziwienie mieszało sie z przerażeniem, dziewczyna nie była w stanie po wszystkim stanąć na nogi i każdy miesień jej sie trząsł. Po seksowe delirium. I to było naprawde fajne, po pierwsze wiedziałem że nie udaje, bo drugie, ZAWSZE dochodziła, po trzecie, dobrze mnie za te przyjemnosci karmiła (co bylo jeszcze fajniejsze). Raz jednak przesadziła. Seks pod prysznicem jest fajny, bardzo fajny, niestety z nią mogło się to skończyć tragicznie. Dziewucha miała taki orgazm że nie ustała i upadła, trzęsąc się jak podczas padaczki. I do tego mnie zbiła jak zacząłęm się śmiać. Babska wdzięczność. Niestety pomimo tego że seks był dobry, jedzenie też, jak każda baba miała najebane pod deklem i musiałem ją po paru miesiącach zostawić bo bym zwariował.

 

Dlaczego o tym piszę, ano dlatego że w sobote wylądowałem w łóżku z dziewczyną która mnie ładnych parę godzin męczyła i pomimo jęczenia z rozkoszy i mojego potu na czole, orgazmu niet.

 

I gdyby się człowiek przejmował przecież popadł by w depresję, nie?

 

ps. Ostatnio dowiedziałem się że koty mają depresję i trzeba się z nimi bawić, czy to dlatego stare panny kupują sobie koty żeby depresje przeżywać razem z nimi?

badmf